Wielka Brytania może wkrótce dołączyć do krajów, które zalegalizują prawo do medycznie wspomaganego samobójstwa. Pod koniec listopada 2024 r. większość członków brytyjskiej Izby Gmin zagłosowała za przyjęciem projektu Ustawy o nieuleczalnie chorych dorosłych – Terminally Ill Adults (End of Life) Bill. Chociaż proces legislacyjny może jeszcze potrwać wiele miesięcy, w czasie których projekt będzie wielokrotnie weryfikowany w Izbie Gmin, Izbie Lordów i odpowiednich komisjach Brytyjskiego Parlamentu, a ostatecznie podpisany przez króla Karola III, to jednak pierwszy krok został uczyniony. Zgodnie z projektem tej ustawy pełnoletnia osoba nieuleczalnie chora, która, zgodnie z prognozą lekarską, umrze w czasie najbliższych sześciu miesięcy, może otrzymać legalną pomoc lekarza w zakończeniu swojego życia. Lekarz miałby dostarczyć jej zatwierdzoną zabójczą substancję, jednak to nie on, a osoba prosząca o śmierć sama by ją sobie aplikowała. Warunkiem miałaby być zgodna opinia dwóch lekarzy oraz aprobata sędziego Sądu Najwyższego. Jeżeli ta ustawa wejdzie w życie, Wielka Brytania dołączy do społeczeństw dotkniętych głęboką zmianą odniesienia do wartości życia ludzkiego.
W dziesięcioleciach po II wojnie światowej w wielu krajach zalegalizowano aborcję – zabijanie chorych lub niechcianych dzieci przed ich urodzeniem. W ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat w wielu krajach udało się jednak grupom aktywistów, jak i reprezentującym ich wpływowym organizacjom oraz popierającym te inicjatywy politykom i partiom przeforsować także legalizację różnych form zabijania lub pomagania do zabójstwa już urodzonych. Patrząc na historię legalizacji eutanazji i wspomaganego samobójstwa warto dostrzec powtarzający się schemat działania, dzięki któremu udało się każdorazowo przełamać opór społeczeństw i parlamentarzystów. Można wskazać na podwójną taktykę.
Jeden ze sposobów działania bazuje na początku na argumentach emocjonalnych, czyli na opisie pojedynczych przypadków wielkiego cierpienia osób u kresu życia. Eutanazja wydaje się być jedynym możliwym sposobem na skrócenie cierpienia, co bywa przedstawiane jako pomoc cierpiącemu, twierdząc że jej odmowa byłaby aktem okrucieństwa. Dodaje się także, że legalizacja eutanazji będzie dotyczyła tak wyjątkowych i pojedynczych przypadków, że w ogóle nie wpłynie negatywnie na społeczny szacunek dla życia ludzkiego. Pierwsze projekty są zazwyczaj obwarowane restrykcyjnymi ograniczeniami. Bardzo szybko okazuje się jednak, że kolejne lata przynoszą stopniowe zniesienie pierwotnych ograniczeń i poszerzenie wskazań do legalnej eutanazji, np. obok cierpienia fizycznego (zazwyczaj nowotworowego), powodem może być także cierpienie psychiczne; obok eutanazji dorosłych, możliwa stanie się eutanazja dzieci, a nawet obok eutanazji na prośbę pacjenta, legalizowana zostaje eutanazja bez (aktualnej) zgody pacjenta, gdy zabija się osoby w podeszłym wieku cierpiące na choroby neurodegeneracyjne, które wprawdzie kiedyś wyraziły pragnienie eutanazji, ale obecnie wcale o to nie proszą. Ostatecznie legalizuje się także eutanazję osób zdrowych, które po prostu uważają, że ich życie się spełniło i chcą je zakończyć. Elementem nadającym dodatkowo legalizacji eutanazji znamię działania racjonalnego i moralnie dobrego jest powiązanie tego aktu z procedurami przeszczepu narządów.
Drugim ze sposobów, w jaki działają aktywiści proeutanazyjni, jest droga prowadząca przez legalizację medycznie wspomaganego samobójstwa. Na tę właśnie drogę wkroczyła w ostatnim czasie Wielka Brytania. W odróżnieniu od eutanazji, medycznie wspomagane samobójstwo polega na tym, że osobą odbierającą życie nie jest lekarz, ale czyni to sam pacjent, lekarz natomiast dostarcza mu niezbędne do tego substancje oraz instruuje, jak je skutecznie zastosować. W tym wypadku chodzi zazwyczaj najpierw o depenalizację tego aktu (tzn. lekarz nie zostaje za pomoc w samobójstwie pociągnięty do odpowiedzialności), po jakimś czasie natomiast – przechodzi się do o pełnej legalizacji tego rodzaju pomocy lekarskiej. Po wprowadzeniu tego typu ustawy w życie, szybko dokonuje się liberalizacja warunków, zgodnie z którą prawo do samobójstwa przyznaje się nie tylko ludziom terminalnie chorym, obarczonym niemożliwym do uśmierzenia bólem. W uzasadnieniach do tego rodzaju ustawy życie nie jest już wartością fundamentalną, ale własnością osoby, jedną z jego prywatnych wartości, z którą – jak z rzeczami, które posiada – może ona zrobić, co jej się podoba. Twierdzi się, że otoczenie powinno jej decyzję traktować z respektem, a państwo –zapewnić warunki do realizacji własnych preferencji. Chociaż w niektórych krajach, gdzie w ostatnich latach zalegalizowano medycznie wspomagane samobójstwo (np. w Niemczech i Austrii) eutanazja pozostaje nadal nielegalna i zakazana, jej legalizacja jest już tylko kwestią czasu. Bo niby dlaczego trzeba byłoby odmawiać „dobrodziejstwa” zakończenia swojego życia tym, którzy czują się za słabi, by samemu je sobie odebrać? Tu również pojawią się pojawić głosy, że taki zakaz byłby okrutny.
Legalizacja prawa do medycznie wspomaganego samobójstwa, a w dalszej kolejności – legalizacja eutanazji prowadzi nie tylko do głębokiej zmiany etosu lekarskiego, ale także do społecznej zmiany w postrzeganiu wartości życia ludzkiego. Nie jest już ono wartością fundamentalną, której ochrona jest obowiązkiem państwa i celem działań lekarskich, ale staje się prywatną wartością każdej osoby. Cywilizacja śmierci i wytwarzana przez nią kultura śmierci nabierają realnych kształtów.
Ks. Marian Machinek MSF