Każdy z tych dwóch tytułów maryjnych – mimo słownego podobieństwa – w różny sposób używa pojęcia „matka”. Chodzi oczywiście o Maryję, Matkę Jezusa. Chrześcijanie wywodzący się z reformacji są w stanie zaakceptować tytuł „Matka Pana”, gdyż był używany w chrześcijaństwie pierwszych wieków, rozumieją go jednak w sensie jednorazowego zadania, do jakiego Bóg powołał Maryję. Nie wynika z niego, w ich mniemaniu, ani szczególny status Maryi, ani jej wyjątkowa rola w dziele zbawienia. Dla wrażliwości protestanckiej każde wyakcentowanie jej osoby było równoznaczne z niedopuszczalnym pomniejszeniem znaczenia i roli Jezusa Chrystusa. Takim niedopuszczalnym wyakcentowaniem byłby dla protestantów tytuł „Matka wierzących”, który jednak jak najbardziej odpowiada wierze i pobożności katolików i prawosławnych, odnoszących się do Maryi z wielką czcią. Tak, jak na przestrzeni wieków we wspólnotach protestanckich dochodziło do pomniejszania roli Maryi, a nawet niechęci wobec niej, tak też niekiedy w pobożności katolickiej mieliśmy do czynienia z przeakcentowaniem znaczenia Maryi, podnoszonej niemalże do rangi „instancji pośredniej” pomiędzy Bogiem a ludźmi. Wyjaśnieniu (nie)adekwatności niektórych tytułów maryjnych, używanych w pobożności katolickiej poświęcona jest najnowsza nota doktrynalna Dykasterii Nauki Wiary zatytułowana Mater Populi fidelis, zaaprobowana przez papieża Leona XIV w dniu 7 października 2025 r., a więc we wspomnienie Matki Bożej Różańcowej.
Nota wywołała pewne poruszenie w środowiskach, w których rozwinęły się nowe formy pobożności maryjnej, wyrażone w tytułach maryjnych, które mogą być niewłaściwie rozumiane. Watykańska Nota zwraca uwagę szczególnie na problematykę dwóch tytułów maryjnych: „Współodkupicielka” oraz „Pośredniczka”. Obydwa tytuły pojawiają się bowiem w niektórych formach paraliturgicznej i ludowej pobożności i zwracanie uwagi na możliwość ich błędnego rozumienia bywa czasem odbierane jako rugowanie ze świadomości wiernych kultu maryjnego. Nic takiego jednak nie jest celem Noty. Zwraca się w niej uwagę na to, że chociaż obydwa te tytuły były używane w niektórych nurtach tradycji katolickiej, a nawet przez niektórych papieży, to jednak dzisiaj używa się ich nie zawsze precyzyjnie, zmieniając ich znaczenie lub błędnie je interpretując. Dlatego w Nocie stwierdza się, że „gdy jakieś wyrażenie wymaga licznych i nieustannych objaśnień, by nie zostało błędnie zrozumiane, nie służy wierze Ludu Bożego i staje się niestosowne” (Nota, nr 22).
Właściwa pobożność maryjna bazuje na łącznym uwzględnieniu dwóch pewników wiary. Pierwszym jest potwierdzona przez świadectwo Nowego Testamentu niezwykle głęboka współpraca Maryi z planem zbawienia. Jest ona dziewiczą Matką Jezusa i uprzywilejowanym świadkiem wydarzeń z pierwszych lat życia Jezusa, a także osobą, która w szczególny sposób została obdarzona Bożą łaską, dzięki której charakteryzuje ją także szczególna świętość. Równie bezdyskusyjna pozostaje jednak prawda wiary, że odkupienie rodzaju ludzkiego dokonało się jedynie przez Misterium Paschalne Jezusa Chrystusa. W związku z tym do Niego i tylko do Niego odnosi się w pełnym tego słowa znaczeniu tytuł Odkupiciela i Pośrednika. Bezrefleksyjne używanie tytułu „Współodkupicielka” lub „Pośredniczka” sugerowałoby, że istnieje jakaś przestrzeń dzieła odkupienia, która jest niezależnym dziełem Maryi, co byłoby po prostu herezją. Dokonane przez Chrystusa dzieło odkupienia jest kompletne i niczego mu nie brakuje. Jeżeli św. Paweł stwierdza, że w swoim ciele dopełnia braki udręk Chrystusa (Kol 1, 24), to nie ma na myśli jakiegoś braku dotyczącego samego dzieła odkupienia, ale odnosi się do wartości zbawczej każdego cierpienia, jeśli zostanie przez cierpiącego połączone z Męką Chrystusa. Dlatego tytuł Współodkupicielki uznany został w Nocie za zawsze niestosowny. Natomiast tytuł Pośredniczki powinien być używany zawsze w znaczeniu podporządkowanym, tak by nie było wątpliwości, że „w żaden sposób nie ma na celu dodania skuteczności ani mocy jedynemu pośrednictwu Jezusa Chrystusa, prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka” (Nota, nr 25). Chociaż Maryja uczestniczy w dziele zbawienia od początku w sposób szczególny, to różne formy tego uczestnictwa (a więc w pewnym sensie także pośrednictwa), odnoszą się do wszystkich wiernych, którzy przez swoje zaangażowanie i święte życie przekazują światu Ewangelię. „Chrystus umożliwia różne formy pośrednictwa w realizacji swojego zbawczego planu, ponieważ w komunii z Nim wszyscy możemy być w pewien sposób pomocnikami Boga, «pośrednikami jedni dla drugich»” (Nota, nr 28). Jak podkreślono w Nocie, należy także „unikać tytułów i wyrażeń odnoszących się do Maryi, które przedstawiają Ją jako swego rodzaju «piorunochron» wobec sprawiedliwości Pana, jak gdyby Maryja była konieczną alternatywą dla niewystarczającego miłosierdzia Boga” (Nota, nr 37).
Warto jeszcze wskazać na użyty w Nocie tytuł maryjny, który wydaje się szczególnie adekwatny i wartościowy, a należy do mało znanych i rzadko używanych w pobożności. Chodzi o określenie „pierwsza Uczennica”. Słowo uczeń (gr. mathetes) jest jednym z kluczowych określeń Nowego Testamentu na kogoś, kto przyjmuje Jezusa i dzięki Niemu, w mocy Ducha Świętego oddaje siebie Ojcu niebieskiemu. Maryja uczyniła to jako pierwsza z ludzi i to w najbardziej doskonały sposób.
Ks. Marian Machinek MSF
