Trudno się dziwić, że o sztucznej inteligencji robi się coraz głośniej. Nie jest ona jedynie perspektywą dalekiej przyszłości, ale w znacznym stopniu już dzisiaj kształtuje naszą codzienność. W połowie stycznia 2025 r. głos w tej sprawie zabrała również Stolica Apostolska w obszernej o podtytule: Nocie o relacji między sztuczną inteligencją a inteligencją ludzką. Jej główny tytuł Antiqua et nova („Stare i nowe”) nawiązuje do słów Jezusa z Ewangelii Mateuszowej: „Każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare (Mt 13, 52). Nota została opracowana i wydana przez dwie ważne watykańskie dykasterie: Dykasterię Doktryny Wiary oraz Dykasterię ds. Kultury i Edukacji. W dokumencie doceniono najpierw sam fakt wytworzenia przez człowieka tak potężnego narzędzia, jakim jest sztuczna inteligencja. Nie ulega wątpliwości, że jest to niezwykłe osiągnięcie ludzkiego rozumu, które może rzeczywiście zrewolucjonizować życie społeczeństw. Nie bez racji papież Franciszek określił jej skonstruowanie jako „epokową zmianę”.
Jak każde osiągnięcie ludzkiego geniuszu, sztuczna inteligencja jest narzędziem, które może zostać użyte w różny sposób. Wśród pozytywnych zastosowań wymienia się w nocie zwiększone możliwości promocji dobra wspólnego, zastosowania diagnostyczno-terapeutyczne w medycynie, użycie sztucznej inteligencji w zakresie edukacji i kultury, a także w zakresie ochrony środowiska. Poważny etyczny niepokój wzbudza natomiast perspektywa użycia sztucznej inteligencji do koncentracji władzy w ręku niewielu firm czy ośrodków decyzyjnych, które dzięki „inteligentnym” aplikacjom mogą wpływać na decyzje milionów ludzi, nie tylko w sferze handlu i ekonomii, ale także moralności i polityki. Niepokój budzą także ingerencje w sferę prywatną oraz perspektywa totalnej kontroli obywateli, a przede wszystkim zastosowanie sztucznej inteligencji w działaniach wojennych.
To, co w watykańskiej nocie jest ciekawe, to refleksja nad samym znaczeniem słowa „inteligencja” w odniesieniu do tego narzędzia. Podkreślenie fundamentalnej różnicy między różnymi formami sztucznej inteligencji a inteligencją ludzką jest niezmiernie istotne. Ludzka racjonalność nie ogranicza się do jakiejś specyficznej formy przetwarzania informacji, ale zawiera w sobie rozumienie i chcenie, kochanie i wybieranie w powiązaniu z całą sferą ludzkiej cielesności. Istotnym wymiarem ludzkiej inteligencji jest więc z jednej strony jej relacyjny charakter, domagający się więzi z innymi ludźmi, ale także otwarcie na całą prawdę o rzeczywistości, a ostatecznie na Boga. Sztuczna inteligencja wykazuje wprawdzie wspaniałe zdolności imitowania niektórych typowo ludzkich czynności, potrafiąc wyznaczać i osiągać cele czy też podejmować decyzje w oparciu o dostępne dane, jednak pozostaje ograniczona do ram logiczno-matematycznych. Ludzka inteligencja nie ogranicza się do funkcjonowania, ale obejmuje rozumienie i aktywną relację do rzeczywistości w wielu jej wymiarach. Wszelkie próby przyrównywania sztucznej inteligencji do inteligencji ludzkiej są więc naznaczone poważnym redukcjonizmem, hołdującym spłaszczonej i ograniczonej wizji osoby ludzkiej.
Na jeden element watykańskiej noty warto zwrócić szczególną uwagę: chodzi o wpływ sztucznej inteligencji na relację z Bogiem. Ten aspekt jest o tyle ważny, że perspektywa rozwoju tzw. generalnej sztucznej inteligencji (Artificial General Inteligence) zaczyna się pojawiać w wypowiedziach wpływowych współczesnych autorów jako swego rodzaju ekwiwalent swoiście rozumianej boskości. Dzieje się to szczególnie w ramach transhumanizmu – nurtu myślowego i kulturowego, który z jednej strony zdecydowanie odrzuca wszelką wiarę religijną w dotychczasowej postaci, z drugiej zaś sięga z wielką predylekcją do obrazów i motywów charakterystycznych dla religii. Zdaniem przedstawicieli tej koncepcji obecny człowiek jest przejściowy (transitory – stąd nazwa całego nurtu) i jeśli tylko uda mu się przejąć odpowiedzialność za dalszą ewolucję ludzkiego gatunku, doprowadzi do powstania nowego człowieka. Ten hipotetyczny post-człowiek jest opisywany przez autorów transhumanistycznych jako ucieleśnienie wszystkich pragnień i tęsknot obecnie żyjących ludzi, z pragnieniem nieśmiertelności (lub przynajmniej długowieczności w nieskazitelnej kondycji zdrowotnej) na czele. Jest to albo człowiek „boski”, obdarzony dzięki sztucznej inteligencji nieograniczoną wiedzą i niezwykłymi zdolnościami albo też odcieleśniona istota, będąca samym uwolnionym od ciała umysłem i przeniesionym do sieci elektronowych. Nie wszystkie prognozy są jednak tak pozytywne. Niektórzy autorzy przewidują usamodzielnienie i uniezależnienie się sztucznej inteligencji, która uwolniona od ludzkiej kurateli stworzy światową strukturę, będącą w stanie całkowicie kontrolować ludzkość lub nawet ją unicestwić. Może też stać się dla ludzi instancją, w której będą oni lokować nadzieje zbawcze i oczekiwać od niej ostatecznego spełnienia, a więc stanie się czymś w rodzaju algorytmicznego bóstwa. Tym ważniejsze wydaje się trzeźwe spojrzenie na tę kwestię, które docenia wszystkie atuty, ale nie lekceważy także zagrożeń.
Nota kończy się wezwaniem do mądrości, która wykracza poza samo gromadzenie wiedzy i umiejętności. Dopiero dzięki prawdziwej mądrości serca ludzie będą zdolni używać nowych technologii w sposób umożliwiający promocję ludzkiej osoby i całego społeczeństwa.
Ks. Marian Machinek MSF